Moi mili, gorace pozdrowienia z wybrzeza Karaibskiego!
Zaliczylam kapiel w super cieplym morzu, spieklo mnie tutejsze slonce i poparzyla karaibska meduza. Lokalnym medykamentem okazuje sie wlasne siku, ktore ku mojemu zdzwiwieniu - pomaga!!!! :D
zostal tylko maly slad, ale mam nadzieje, ze do konca pobytu zniknie ;)
Zwiedzilam starozytna Cartagene, zakupilam loklany kapelusz i z kwiatem we wlosach czas na karnawal w miejscowosci Barranquilla. To podobno najwazniejsze karnawalowe wydarzenie w Kolumbii... jutro parada, a dzis party z bebnami w roli glownej... :)
humory dopisuja, pogoda tym bardziej! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz